« NowszeListaStarsze »

1609 – 02.12.2021
Canon EOS RP @35mm » f/1.8, 1/60s, ISO 1000

Kupiłam sobie pierwsze wzorzyste legginsy w życiu... Nie żeby mi się takie nigdy nie podobały, tylko zawsze miałam gdzieś z tyłu głowy, że bez nóg modelki to w ogóle nie mam o czym myśleć i najwyżej można czarne. Ale to też z bluzą co najmniej do pół uda... A tu się okazuje, że kupiłam, noszę i żyję. I jakoś nikt na ulicy nie padł na zawał ;-)

To jest niesamowite jak często wpędzamy się w jakieś wykreowane ograniczenia. Tak, bardzo często to nie my je kreujemy, ja sobie też sama nie wymyśliłam, że mam za grube nogi. Gdzieś po drodze dostajemy krytykę przed akceptacją, albo w ogóle tej akceptacji brak i człowiek przez następne kilkadziesiąt lat rezygnuje z części życia, jeszcze często gęsto pogarszając jakość tego co ma.

Dużo się we mnie zmienia, i czasem mam wrażenie, że są to rzeczy, które powinny się zadziać dobre 20 lat temu. Ale podobno wszystko się dzieje w odpowiednim czasie...

Co jest ciekawe - jeszcze nie tak dawno w tych samych wymiarach czułam się zupełnie inaczej - nie że mi się to podobało czy nie, to nie była kwestia akceptacji - po prostu nadzwyczajniej w świecie inaczej odczuwałam granice tego ciała. Ono gdzieś tam w mojej głowie miało zupełnie inny rozmiar przy tej samej ilości materialnego ciałka.

...a marki legginsów reklamować nie będę, pewnie i tak wam się wyświetla gdzieś na fejsie itp. Ja też to tak z reklamy kupiłam (choć nigdy tego praktycznie nie robię) w akcie desperacji, bo wszystko spadało mi z tyłka. Te wkładam i nic nie trzeba poprawiać. Magia ;-)

« NowszeListaStarsze »